W wersji silnika który napędza moje autko świece ukryte są głęboko pod kolektorem, a przewody osadzone są od strony świec na plastikowych rurkach. Może to zniechęcić do samodzielnej wymiany. Ale nie taki diabeł straszny. Kilka rad w tym temacie:
#przed rozpoczęciem właściwych robót wnęki świec wydmuchiwałem za pomocą "powietrza do komputerów" z wężykiem - daje to gwarancję, że nic nie wpadnie do otworu świecy po jej wykręceniu
#świece i przewody wymieniałem pojedynczo, by nie pomylić sposobu podłączenia
#klucz do świec musi być długi - ja mam 30cm
#po wykręceniu śruby problemem staje się jej wyjęcie, ja zamiast szukać jakiś długich szczypiec nałożyłem końcówkę przewodu na odkręconą świecę i w ten sposób wyjałem ją z "otchłani"
#świece do otworów wpuszczałem bardzo ostrożnie, by nie przygiąć elektrody
Proszę innych klubowiczów o ewentualne uzupełnienia