przez Kacper wtorek, 20 stycznia 2009, 20:04
Wiem, że to stary post, ale ja akurat miałem z tym problem i po kilku eksperymentach trochę się dowiedziałem i chcę sie podzielić.
Moje wywody dotyczą 1,9D 1998r
Po kolei:
Przekręcam kluczyk, jednocześnie zapala się kontrolka świec żarowych i przekaźnik włącza świece. W zależności od temperatury cieczy chłodzącej czas świecenia kontrolki może być krótki lub długi, kontrolka gaśnie a świece są nadal zasilane przez 8 sekund (od zgaśnięcia kontrolki).
Gdy silnik jest ciepły - temperatura cieczy chłodzącej powyżej 60 C.
Po uruchomieniu silnika, świece włączane są na 10 sekund, poczym definitywnie wyłączane.
Gdy temperatura płynu chłodzącego jest niższa niż 60 C.
Po uruchomieniu silnika, świece są zasilane do czasu gdy ciecz chłodząca osiągnie 60 C lecz nie dłużej niż 3 minuty od rozruchu.
Oczywiście wpływ na czasy grzania mają również inne czynniki: obciążenie silnika, wysokość n.p.m., napięcie aku, lecz w normalnych warunkach eksploatacji można je pominąć.
Aby ulepszyć uruchamianie bardzo zimnego silnika, zamontowałem sobie diodę LED 12V podłączoną do świecy. gdy zgaśnie kontrolka na desce, czekam jeszcze aż zgaśnie dioda i dopiero włączam rozrusznik. Może niektórzy nie zgodzą się ze mną, ale to naprawdę działa. Nawet przy -18 C silnik odpala na "strzał".
Kolejną ciekawostką, która zainteresuje klubowiczów ze świecącą kontrolką awarii układu wtyskowego, jest fakt, iż w moim przypadku uruchamiał ją przekaźnik świec (pomimo, że grzał świece prawidłowo). Podczas wymiany przekaźnika pobawiłem się troszkę.
Kacper
Skoczek FC0D 1998r "EXPRESS" silnik F8Q, 1,9D 662, zahaczony, biały