Kangoo Diesel 1,5 DCI. rocznik 2004. Z zapalaniem żadnych problemów nawet przy 10-cio stopniowym mrozie. Do tej pory żadnych problemów (rok temu wymiana silnika, osprzętu, świec, wtrysków itd). Przejechał ostatnio niemal jednym ciągiem 5 tys km. Żadnych problemów. Tankowane paliwo - tylko z dobrych sprawdzonych stacji i raczej ten "lepszy", polecany przez pracownika stacji - rodzaj diesla. (nie wiem czy słusznie).
Ostatnio po przejechaniu 50-90 km silnik zaczyna się dławić. Zapala się kontrolka sterowania silnika. Po wrzuceniu na luz, kontrolka gaśnie, silnik zaczyna jakby normalnie pracować, ale przy już lekkim wciśnięciu pedału gazu - to samo. Dławi się, hamuje i żeby dojechać gdziekolwiek, trzeba manewrować gaz-luz-gaz-luz. Żeby normalnie dalej pojechać, trzeba zrobić przerwę, aż silnik całkowicie ostygnie. Potem bez przeszkód 50-90 km i od początku taniec z dławieniem. Proszę o sugestie co robić - bo jeśli pojadę do mechanika, zapewne zacznie się zgadywanie i wymiana połowy osprzętu z nadzieją, że w końcu trafi się na usterkę. Nie chcę niepotrzebnie przepłacać. Z góry dzięki za pomoc.