przez cuttysark poniedziałek, 10 lipca 2006, 10:51
witam
zdarzało mi się ostatnimi czasy jeździć za różnistymi autami co zalatywały jak smażalnia ryb. były to głównie ciężarówy ale trafiały się też dostawczaki czy auta osobowe (z resztą bez szczegółowych badań trudno określić który samochód przede mną jest źródłem smrodu spalonej ryby:) Wszystkie te samochody miały tę wsólną cechę że były firmowe - czyli że jeżdżąc zarabiały na właściciela- może przy takiej eksploatacji opłaca się eksperymentować z OF (olej frytkowy;). Ja z rocznym przebiegiem w okolicach 40-50tkm wolę nie ryzykować jakiś nieplanowanych postojów czy mandatów (policja na pewno się zaopatrzy w wykrywacze OF w baku). A znając nasze kochane państwo, ktoś zaraz wpadnie na pomysł żeby zrównać akcyzę OF i ON i jeżdżenie na OF przestanie się opłacać.
'02 czerwony 1.9dti/80KM, klima, 6-drzwiowy;) 4 poduchy.
'97 biały saxo 1.5d/58KM, golec ale nie do zajeżdżenia