Towarzysze pomóżcie!
Sprawa jest taka: wczoraj kangurek śmigał jakby nigdy nic a tu dziś rano żonka poszła poużywać strzałę a tu zonk. Pedał gazu leży luźny w podłodze (nie wiem czy małżowinka go tak mocno butem potraktowała), autko odpala lecz momentalnie wchodzi na wysokie obroty, zaczyna go dusić, zapala się kontrolka ładowania aku i gaśnie.
Czy pedał gazu jest na cięgle mechanicznym czy też na czujniku? Może ktoś ma jakieś sugestie cóż się mogło stać?
Pozdrawiam