www.klubkangoo.pl

Ludzie fenomen, od tygodnia próbuje z mechanikiem znaleźć źródło następującego problemu.

Mój Kangoo 1,4 z 2000 ma ostatnio dziwne chrobotanie które obserwuję głównie przy skręcie kierownicy w prawo. Nie odczuwam bicia na kierownicę, czasami mam wrażenie jak by mi pedał gazu lekko drgał lub podłoga w tej okolicy.

Pierwsza myśl padła na przegub wewnętrzny. Podobne objawy miałem w Nissanie. Jednakże jest pewna ciekawostka. Chrobotanie nie jest regularne. Częściej występuje gdy samochód jest zimny, np po nocy. W większości przy skręcaniu w prawo.

Ale z drugiej strony dzisiaj przejechałem pół dnia i nic ani jednego dźwięku. Dopiero po trzecim uruchamianiu silnika i trzeciej wycieczce do klienta znowu się odezwał.

Gdyby był to przegub, powinien wydawać cały czas z siebie odgłosy i to zawsze przy od konkretnego skrętu kół. Czy jestem w błędzie?

Nie chce rozbierać i wymieniać wszystkich części. wahacze, amortyzatory, końcówki drążków wyglądają na zdrowe. Mam luz na maglownicy, jednakże nawet na przeglądzie technicznym było bez problemu, koleś rzekł mi iż na naszych drogach to standard i maglownica jeszcze się spokojnie nadaje do użytkowania.

Samochód obejrzeliśmy od spodu całkowicie, szukaliśmy obluzowanych części, znaleźliśmy tylko oberwane zakole które po naprawie nic nie zmieniło.


Ma ktoś z Was jakiś pomysł? Wysłuchamy wszystkich rad, doświadczeń. Może miał ktoś z Was podobny objaw.

My z mechanikiem zastanawiamy się nad 3 rzeczami, MAGLOWNICA (koszt 1000zł) Skrzynia Biegów(600-1000zł), przeguby (300zł). Mówię o kosztach materiałów, wymiany w ciemno mogą mnie drogo kosztować, a tak jak mówię objawy są tak niejednoznaczne że zwariowaliśmy.

Dlatego kumpel ma popytać wśród swoich kolegów po fachu a ja pytam Was kolegów użytkowników Kangoo.

Z góry dziękuje za odzew.

Zdejmij koła i sprawdź czy któryś drążek kierowniczy nie jest zatarty. Wybij końcówki ze zwrotnicy i sprawdź ręką czy luźno chodzi drążek na przegubie (drążek, a nie końcówka drążka).
U siebie miałem podobnie -takie chrobotanie.

Przeguby nie zawsze od początku grzechoczą, na początku tylko czasami.

Czyli widzę że radzicie zacząć od przegubów? no to zobaczymy... ale zabieg odbędzie się dopiero po 10.11 musi wypłata wpaść na konto..


Jeżeli macie jeszcze jakieś inne pomysły to piszczcie. Zobaczymy kto z nas będzie bliższy prawdy:)

Obstawiam przegub

Dobra, kolejny szczegół układanki:

Dzisiaj zaobserwowałem że jeśli wcisnę sprzęgło to chrobotanie ustaje, a przynajmniej nie jest słyszalne. Próbę wykonałem kilkakrotnie, za każdym razem to samo, zanik chrobotania... Cały czas dzieje się to tylko przy skręcaniu w prawo.


Jeżeli to przeguby, to czemu cichną przy wciśniętym sprzęgle??

Bo nie ma wtedy obciążenia silnikiem. Przeguby kręcą się luźno.

Rozumiem iż w tym wypadku samo obciążenie "fizyczne=(masa, tarcie itp)" jest dużo mniejsze i za słabe na tym poziomie zużycia.

To bardzo interesujące, w poprzednich autach jak przegub padał to tak definitywnie, praktycznie z dnia na dzień zaczynał chrobotać przy zakręcaniu i tak aż do momentu wymiany.

U mnie od 1 terkotu do konkretnego gruchotania i wymiany minęło około 1500km.

PATAT napisał(a):Rozumiem iż w tym wypadku samo obciążenie "fizyczne=(masa, tarcie itp)" jest dużo mniejsze i za słabe na tym poziomie zużycia.

Gdy sprzęgło łączy silnik ze skrzynią, a więc poprzez koła i z podłożem, przeguby zawsze przenoszą jakiś moment. Podczas przyspieszania silnik "ciągnie" koła (poprzez przeguby). Podczas hamowania silnikiem koła ciągną silnik (poprzez przeguby). Tylko przy wyłączonym (wciśniętym) sprzęgle przeguby też mają luz, bo ciągną tylko zębatki w skrzyni, a więc moment prawie żaden, to i nie grzechoczą, chyba że są już w agonii.