Witajcie szczęśliwi użytkownicy Kangurów. Dziś wsiadłem do Kangura 1,6 mojego brata i uświadomiłem sobie, że nie mam w swoim wspomagania. Jakoś na to nie zwracałem uwagi, choć ostatnio jak przyszło mi zaparkować no to zastanawiałem się, że tak ciężko to nie powinno być. To chyba przez zaniedbanie. Pilnuję wszystkiego ale o obsłudze wspomagania to zapomniałem.
Sprawdziłem poziom oleju w zbiorniczku jest na minimum. Nie chciałem dolewać, bo może będę musiał go całkiem wymienić. Mój mechanik jest jeszcze na wczasach do innych nie będę jechał. Czy ktoś może wie co mogło się stać? Samemu chyba nie uda mi się go wyleczyć?