Gdzieś to już kiedyś pisałem, ale zasłyszałem kiedyś, że najlepszy jest taki z MakDonalda, na którym dłuuuuugo smażyły się fryteczki. Albowiem taki olej jest rzadszy i łatwiej go podgrzać w specjalnym ogrzewaczu, koniecznym w takich autach. Wskazane jest jedynie przepuszczenie go przez potrójnie złożoną gazę, ponieważ paproszki z frytek podobno niezbyt podnoszą moc.
Niestety, nikt z moich znajomych nie zdecydował się na taki krok. Dlatego nadal nie wiem, ile mniej więcej kosztowałby remont silnika
