Strona 1 z 2

hamulce

PostNapisane: wtorek, 24 marca 2009, 15:35
przez tcz7
co to może być-naciskam mocniej hamulec i blokuje mi tylne lewe koło reszta kół ok niby abs działa a przy gwałtowniejszym wciśnięciu pisk i blokada jednego koła

Re: hamulce

PostNapisane: wtorek, 24 marca 2009, 16:41
przez jas
... czeka Cie wymiana ... no chyba ze sie "tylko zapieklo" i blokuje

jas

Re: hamulce

PostNapisane: wtorek, 24 marca 2009, 19:48
przez tcz7
ale wymiana czego i co mogło sie zapiec? wszystko jest niby ok jak sie jedzie , koła nie blokuje tylko przy gwałtowniejszym chwilowym wciśnięciu hamulca chwilowy pisk i kolo staje w miejscu a jak wcisne hamulec na dłużej to zaczyna dzialać abs

Re: hamulce

PostNapisane: wtorek, 24 marca 2009, 21:26
przez Lucass
Bez rozebrania bębna się nie obejdzie. Może to tylko cylinderek, może sprężyna...

Re: hamulce

PostNapisane: piątek, 27 marca 2009, 13:29
przez Tomazs
Ciekawe czy to czasem,nie odklejona okładzina od szczęki. Ja tak miałem i wtedy blokowało jedno tylnie koło.

Re: hamulce

PostNapisane: piątek, 27 marca 2009, 14:08
przez kucanty
...Lukas ma rację, wygląda to na sprężynę lub syf w bębnie...mus sekcję zrobić

Re: hamulce

PostNapisane: piątek, 27 marca 2009, 20:20
przez Marek_Bielsko
kucanty napisał(a):...Lukas ma rację, wygląda to na sprężynę lub syf w bębnie...mus sekcję zrobić


Odpowiedzi Lucassa nie należy komentować, ona ma prawie zawsze rację :D

Re: hamulce

PostNapisane: piątek, 27 marca 2009, 20:31
przez Lucass
Marek_Bielsko napisał(a):Odpowiedzi Lucassa nie należy komentować, ona ma prawie zawsze rację :D

Żółta Basia okazała się Basiorem ale ja pci nie zmieniam ;) :lol:

Re: hamulce

PostNapisane: środa, 24 lutego 2010, 20:18
przez Lucass
Ostatnio, a konkretnie wczoraj dopadła mnie "ciekawa historia" nieco, jak sądzę w temacie wątku.
Jadę sobie spokojnie po równych :mrgreen: krakowskich drogach, a tu nagle ni z tąd ni z owąd dziura w jezdni. Myślę sobie - wjadę, w końcu tak rzadko można je spotkać. :twisted:
No i wjechałem.
I tu mój skoczek powiedział "basta gościu!"
Z lekkiej zadumy wyrwał mnie pisk opony i przysiad dupki. Ponieważ jednak dziura nie była z kategorii felgołamaczy ani drążkoukręcaczy, lekko mnie zmroziło. No cóż, kiera w prawo i na pobocze. Bogu dzięki było pobocze, a nie wysoki krawężnik. Po pobieżnych oględzinach - tylne prawe koło zablokowane. :?
Szybki rachunek sumienia - przypomniałem sobie, że kilka dni wcześniej wyjeżdżałem z garażu wlokąc zablokowane mrozem czy rdzą tylne prawe koło - właśnie to. Jakoś mi się zapomniało, bo nigdy nie zostawiam w garażu na ręcznym, a ten jeden raz... :(
To jesteśmy w domu - pomyślałem. Tzn nie całkiem w domu, ale przynajmniej wiem co może być :arrow: pewnie odkleiła się okładzina ze szczęki (miałem nadzieję, że tylko to).
Ponieważ nie całkiem w domu, to nie pozostało nic jak zapakować się i z buta udać tam właśnie. Jakieś 1,5 km. Luzik ;)
"Telefon do przyjaciela" :mrgreen: wiadomo - branio - i pozostało mi tylko zorganizować inne auto (O rany! Jak można jeździć takimi małymi autkami????) udać się po Pana Doktora i wytargać go z podwórka pełnego pacjentów :)
Operacja się udała, pacjent żyje, ale ma obiecana wymianę i drugiej strony. Ale niech najpierw obeschnie :P
Mądrość na przyszłość :arrow: hamulca awaryjnego należy używać zgodnie z przeznaczeniem. Jakby się nazywał parkingowy to co innego ale tak... :lol:

branio - jeszcze raz dzięki! :D

Re: hamulce

PostNapisane: środa, 24 lutego 2010, 21:01
przez Marek_Bielsko
Ja też już jestem wyleczony z zostawiania zaciągniętego "ręcznego" na parkingu. Używam go tylko do poślizgów :twisted: :mrgreen: