Strona 1 z 2

będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: poniedziałek, 31 maja 2010, 16:58
przez alien1987
Hej dalej nie mogę rozwiązać problemu ze spalaniem i wyjasnienia ile mam w baku -
problem viewtopic.php?f=78&t=7412
więc może będę jechał aż zgaśnie z braku paliwa i zobaczymy potem ile przejadę jak wleję np. 10 l i do kolejnego zgaśnięcia tylko czy to
bezpieczne??
nie uszkodzi nie wiem wtrysków albo nie zapowietrzy instalacji??

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: poniedziałek, 31 maja 2010, 19:46
przez MiGo
A nie prościej jest tankować pod korek? Pistolet dystrybutora sam odbije koniec, a na liczniku pojazdu i dystrybutora będziesz miał składowe do wyliczenia.
Mój Kangur wciąga 6.5 - 7.5L w mieście w zależności od fantazji ("kapelusznik style" lub "ile fabryka dała"). W terenie jeszcze nie latał więc nie pochwalę się.

Michał

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: poniedziałek, 31 maja 2010, 20:22
przez ptk
Nie radzę robić takich prób w starszym aucie. W zbiorniku zawsze są jakieś zabrudzenia. Kiedyś w starszym samochodzie jeździłem długo z zapaloną rezerwą, do stacji dojechałem i nawet po zatankowaniu udało mi się dojechać do domu ale rano chce odpalić auto i nic. Diagnoza po paru godzinach? Do wymiany pompa paliwa znajdująca się w zbiorniku - auto odpaliło. Po przejechaniu kilkuset kilometrów kolejna awaria - tym razem zatkana pompa wysokiego ciśnienia dająca ciśnienie na wtryski. Nie radzę jeździć długo na rezerwie.

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: poniedziałek, 31 maja 2010, 20:26
przez mullann
A nie jest tak że nie ważne ile masz paliwa to i tak zaciąga z dołu baku :?:

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: poniedziałek, 31 maja 2010, 20:47
przez alien1987
zmieniałem rozrząd przed zimą w zimę palił 6 do 6,5 teraz po zimie spadło ale jak zacząłem zauważać wzrost słychać jakby spod osłony rozrządu głuchy dźwięk coś ala szum no i mam problemik też z immo czasem nie sczytuje kluczyka w stacyjce
czy to może mieć jakiś związek??

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: poniedziałek, 31 maja 2010, 21:24
przez Masaccio
mullann napisał(a):A nie jest tak że nie ważne ile masz paliwa to i tak zaciąga z dołu baku :?:


Nie ciągnie syfu który ewentualnie pływa po powierzchni.

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: poniedziałek, 31 maja 2010, 21:31
przez alien1987
Masaccio napisał(a):
mullann napisał(a):A nie jest tak że nie ważne ile masz paliwa to i tak zaciąga z dołu baku :?:


Nie ciągnie syfu który ewentualnie pływa po powierzchni.


z tego co widziałem w baniakach nie zależnie od ich wielkości syf opada na dno
chyba ze jest to jakieś no nie wiem co tak lekkiego by tam wpadło żeby pływało wszystko nasiąka paliwem i niestety opada
co jest częstą przyczyna awarii wtrysku pomp czy zapchane przewody dlatego pytam czy bezpiecznie jest wyjechać do 0 l ??
albo odrazu odkręcić baczek umyć sprawdzić przewody pompe zamontować zalać i zobaczyć spalanie ;-)

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: poniedziałek, 31 maja 2010, 22:28
przez alien1987
jeśli bedę naprawiał pływaka lub coś z pompą przydałoby się co takiego :
http://allegro.pl/item1048462231_renaul ... adnik.html
może ktoś ma w ebooku albo skan??

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: wtorek, 1 czerwca 2010, 12:57
przez Szumak
MiGo napisał(a):A nie prościej jest tankować pod korek? Pistolet dystrybutora sam odbije koniec, a na liczniku pojazdu i dystrybutora będziesz miał składowe do wyliczenia.

Pod warunkiem, że tankuje się zawsze na tym samym dystrybutorze - pistolety odbijają przy różnych ciśnieniach.
Ja dolewam zawsze do oporu (3-4 wybicie) i prowadzę statystyki wydatków (w mojej stopce) co daje przybliżony do rzeczywistości obraz zużycia paliwa.

Re: będę jechał aż zgaśnie - bezpieczne czy nie??

PostNapisane: wtorek, 1 czerwca 2010, 16:34
przez Lucass
Tak naprawdę to sens ma jedynie dłuższa obserwacja, jak u Szumaka. Tankując gaz w różnych miejscach zdarza mi się, że raz mam spalanie na poziomie 7 litrów a innym razem 9,5. Nie wynika to bynajmniej z awarii czy różnego humoru do jazdy. Po prostu zawór w dystrybutorze różnie odbija. Jedno tankowanie rzadko będzie w pełni miarodajne.
A wyjeżdżanie paliwa do końca raczej bym odradzał. W dieslu można zapowietrzyć instalację - szkoda akumulatora na pompowanie.