witam!
Od kilku tygodni wałczę z moim kangurem rok prod. 2001 1.4 + LPG i zaraz mnie coś trafi.
Sytuacja jest następująca.
Idę rano do garażu po auto. Wsiadam, odpalam i auto na biegu jałowym gaśnie, drugi raz przekręcam kluczyk auto od razu gaśnie. Za trzecim razem dodaje gazu i trzyma silnik na obrotach po kilku minutach sytuacja się stabilizuje i auto chodzi normalnie. Jadę do pracy auto stoi na parkingu 8 godzin. Po pracy to samo. Jak auto jest rozgrzane chodzi bez zarzutu, śmiga i ma kopa. Ale jak odstoi swoje 8 godzin na parkingu to na zimnym silniku masakra, gasnie za każdym razem. Próbowałem nim ruszyc kiedy był zimny do pierwszego skrzyżownaia. Jak dałem sprzęgło i hamulec to zapala sie kontrolka od akumulatora póniej lampka od oleju i gaśnie i tak w niekończonośc dopóki się nie rozgrzeje. Auto odpalam z benzyny, a gaz włączam dopiero jak auto się rozgrzeje, zresztą i to tak bez różnicy bo na jednym i drugim jest to samo.
Byłem u kilku mechaników ale nikt nic nie moze zdziałać.
Powiem krótko HELP.
Dziękuje za pomoc