1.5 DCI - problem z układem kierowniczym, sam skręca, luzy..

Witam serdecznie,
Mój kangur z 2003 jakiś niecały rok temu miał spotkanie lewym przednim błotnikiem z krawężnikiem a następnie z barierką przy drodze
Efekt: rozwalony błotnik, lampa, maska ale pod maską wszystko ok. Skrzywiło się jednak koło, lewe. Prawe było ustawione prosto a lewe skręcało sobie w prawo, widać to na oko. Efektem tego było także to, że aby jechać prosto trzeba było kierownicą skręcić (i teraz zabij mnie - nie pamiętam w którą stronę ale CHYBA) w lewo - inaczej auto skręcało w prawo. Tak kangur sobie przejeździł jakieś 5k km jednak z biegiem czasu w układzie kierowniczym zaczęły się robić jakby luzy. Jadąc normalnie prosto po drodze prostej, bez dziur i nachyleń gdy puściło się kierownicę to tak jak pisałem, sama skręcała o jakieś 30 stopni, auto skręcało ale cały czas tak jakby zmieniała swoje położenie, o kilka stopni sama z siebie skręcała w prawo, w lewo, w prawo i w lewo i tak ciągle a czasem nawet potrafiła nagle się obrócić o 90 stopni mimo prościutkiej drogi. Jadąc normalnie, trzymając kierownicę odnoszę wrażenie, że auto jakby znosiło w różne strony... Wziąłem w końcu pi razy oko wyregulowałem to na drążkach przy kołach ale wiele to nie dało a nawet pogorszyło bo po wyprostowaniu koła na tym drążku auto jeszcze gorzej "wariuje". Na drążkach luzów nie ma, sprawdziłem. Czy będzie to już ledwo żyjąca maglownica? Coraz bardziej strach jeździć tym autem. Dodam jeszcze, że na postoju gdy wykonuję szybkie skręty kierownicą na przemian w prawo i w lewo to słychać gdzieś lekkie stukanie...
Mój kangur z 2003 jakiś niecały rok temu miał spotkanie lewym przednim błotnikiem z krawężnikiem a następnie z barierką przy drodze

Efekt: rozwalony błotnik, lampa, maska ale pod maską wszystko ok. Skrzywiło się jednak koło, lewe. Prawe było ustawione prosto a lewe skręcało sobie w prawo, widać to na oko. Efektem tego było także to, że aby jechać prosto trzeba było kierownicą skręcić (i teraz zabij mnie - nie pamiętam w którą stronę ale CHYBA) w lewo - inaczej auto skręcało w prawo. Tak kangur sobie przejeździł jakieś 5k km jednak z biegiem czasu w układzie kierowniczym zaczęły się robić jakby luzy. Jadąc normalnie prosto po drodze prostej, bez dziur i nachyleń gdy puściło się kierownicę to tak jak pisałem, sama skręcała o jakieś 30 stopni, auto skręcało ale cały czas tak jakby zmieniała swoje położenie, o kilka stopni sama z siebie skręcała w prawo, w lewo, w prawo i w lewo i tak ciągle a czasem nawet potrafiła nagle się obrócić o 90 stopni mimo prościutkiej drogi. Jadąc normalnie, trzymając kierownicę odnoszę wrażenie, że auto jakby znosiło w różne strony... Wziąłem w końcu pi razy oko wyregulowałem to na drążkach przy kołach ale wiele to nie dało a nawet pogorszyło bo po wyprostowaniu koła na tym drążku auto jeszcze gorzej "wariuje". Na drążkach luzów nie ma, sprawdziłem. Czy będzie to już ledwo żyjąca maglownica? Coraz bardziej strach jeździć tym autem. Dodam jeszcze, że na postoju gdy wykonuję szybkie skręty kierownicą na przemian w prawo i w lewo to słychać gdzieś lekkie stukanie...