[1.9D] Pływa po drodze i inne z ukł. kierowniczego...

właśnie...mój Kangoo'r zaczął parę dni temu "pływać po drodze", tzn. przód mu pływa...tak wiem, zbieżność...
ustawiam ją jak po każdej wymianie końcówek - metodą z epoki kamienia łupanego, ale daje radę - na sznurki...do tej pory nie było tak, żeby się nie udało...a tu taki klops :/
a dokładniej:
zbieżność (na sznurki) ustawiona...auto wyjeżdża tyłem z podwórka gładko, nie ściąga...jedziemy do przodu, nawierzchnia łatana i z ubytkami...jest dobre, tzn. kierownica prosto, nie ściąga w żadną stronę (prędkość 0-60)...dojeżdżam do skrzyżowania wylanego nowym asfaltem...skręcam w lewo...jadę nowym asfaltem jeszcze ok.15-20m i zjeżdżam na stary po 1-2cm uskoku (spadam na niższy stary)...po tym "skoku" kierownicę mam 30-45st. przekręconą w prawo...auto zaczyna pływać i ściągać mocno raz w jedną, a raz w drugą stronę...bywa, że kąt przekręcenia kierownicy do jazdy na wprost się zmienia...
kółka o dziwo nie popiskują...ani przy jeździe na wprost...ani przy skręcaniu...mam w okolicy dawną pętlę autobusową i nawet kręcąc się w kółko (kilka razy w prawo...potem w lewo) kółka również nie popiskują...
wracam do domu...rozwijam sznurki...przyglądam się i kółka jakby je ktoś na "chybił trafił" ustawiał...tyły przednich kół do środka nawet po 1cm względem wspomnianego wcześniej sznurka...
magiel pada czy coś jeszcze?
dodam, że końcówki są sztywne i żeby je ruszyć na przegubie przy zwrotnicy, muszę się kluczem posłużyć...tuleje wahaczy wymienione...wszelkie gumy na stabilizatorze również...sworznie zwrotnic też
ustawiam ją jak po każdej wymianie końcówek - metodą z epoki kamienia łupanego, ale daje radę - na sznurki...do tej pory nie było tak, żeby się nie udało...a tu taki klops :/
a dokładniej:
zbieżność (na sznurki) ustawiona...auto wyjeżdża tyłem z podwórka gładko, nie ściąga...jedziemy do przodu, nawierzchnia łatana i z ubytkami...jest dobre, tzn. kierownica prosto, nie ściąga w żadną stronę (prędkość 0-60)...dojeżdżam do skrzyżowania wylanego nowym asfaltem...skręcam w lewo...jadę nowym asfaltem jeszcze ok.15-20m i zjeżdżam na stary po 1-2cm uskoku (spadam na niższy stary)...po tym "skoku" kierownicę mam 30-45st. przekręconą w prawo...auto zaczyna pływać i ściągać mocno raz w jedną, a raz w drugą stronę...bywa, że kąt przekręcenia kierownicy do jazdy na wprost się zmienia...
kółka o dziwo nie popiskują...ani przy jeździe na wprost...ani przy skręcaniu...mam w okolicy dawną pętlę autobusową i nawet kręcąc się w kółko (kilka razy w prawo...potem w lewo) kółka również nie popiskują...
wracam do domu...rozwijam sznurki...przyglądam się i kółka jakby je ktoś na "chybił trafił" ustawiał...tyły przednich kół do środka nawet po 1cm względem wspomnianego wcześniej sznurka...
magiel pada czy coś jeszcze?
dodam, że końcówki są sztywne i żeby je ruszyć na przegubie przy zwrotnicy, muszę się kluczem posłużyć...tuleje wahaczy wymienione...wszelkie gumy na stabilizatorze również...sworznie zwrotnic też
