


jednak nie lubię renault. może jestem jakaś dziwna - poprzednio jeździłam matizem i pod niebo chwalę daewoo (nieistniejące?) - bo miałam do 100.000 km co 10.000 darmowe przeglądy,
a tu....
dziś zostawiłam samochód - już przy oddawaniu kluczyków powiedziano nam: "jakieś 800 kosztuje przeglądzik z klimą"
zadzwonił właśnie pan z serwisu, że już się uporali (wg niego dobra wiadomość), i że przegląd będzie po rabatach

bosz, jak nie lubię być nabijana w butelkę.
no nie cierpię no
ale o samochodach wiem niewiele - że mają 4 koła, i co wcisnąć, żeby jeździły

a tu mnie ktoś na cacy robi.
jedno jest pewne - to była ostatnia wizyta w renault.
klepanie tylnich drzwi zrobiłam poza serwisem (w serwisie wycenili mi na 850, poza zrobiłam za 350), lampę kupiłam w Słomczynie za 150 (też bez rewelacji ale POZA serwisem, co już samo w sobie jest atutem).
czuję się bosko

och jak wspaniale

