Święto Zmarłych i Kangoo

Przed cmentarzem z wielką i sadystyczną satysfakcją popatrzyłem na innych kierowców, którzy skuliwszy się jak piskorze na haczyku z otworów swoich małych aut wyjmowali pogniecione wiązanki i kwiaty. A ja dumny i wyprostowany wyjmowałem kwiecie bujne przez przestronny otwór mojej żółtej fury. 
