Motor 1.9 D 55 koni.
Pojawił się dzisiaj problem. Zaczęło się od okazjonalnego szarpania, potem doszło klekotanie (wyższy dźwięk niż normalnie). W momencie, kiedy klekocze, wyraźnie brakuje mocy. Dodatkowo, im wyższe obroty i prędkość (np. jazda autostradą) tym objawy są mniej dokuczliwe. Parę dni temu wymieniałem filtr paliwa, ale po samej wymianie było ok. Kangur z racji przebiegu odpala w miarę normalnie, ale często puści biało-siwego dymka, potem już bez problemów, kopcenia itd (odpala tak od 4 lat, więc się przyzwyczaiłem i nie zwracam na to uwagi). Teraz jak wracałem, zauważyłem dodatkowo, że klekocze prawie cały czas. Co jakiś czas cichnie, dostaje normalnej mocy, potem szarpnie i dalej zaczyna klekotać i mulić. Trochę wcześniej na wyższych obrotach przestawał klekotać, teraz już w całym zakresie. Nie zauważyłem ubywania płynu chłodniczego, ale będę obserwował.
Dodatkowa zaobserwowałem, że jak chwilę postoi, to w przewodzie paliwowym nad gruszką pojawia się bąbel powietrza. Jak się odpali, bąbel znika i do samej pompy wtryskowej dochodzi paliwo bez powietrza. Jednakże, na wylocie pompy jest złączka, do której dochodzi powrót z pompy oraz dodatkowo powrót z wtrysków i jeszcze jakiś jeden dinks z pompy. W tym przeźroczystym powrocie z pompy jest czysto, natomiast za łączką widać już drobne pęcherzyki powietrza (albo z powrotu z wtrysków, albo z tego drugiego wyjścia z pompy - nie widzę, bo wężyki w oplocie i z czarnej gumy).
Planuję w kolejności:
- wymienić filtr paliwa na nowy (może jakiś bubel mi się dostał),
- sprawdzić wtryski
- zająć się pompą (nie ukrywam, że jest lekko spocona ropą).
Jak już wspomniałem, przebieg spory, ale nie zamierzam się pozbyć samochodu z tego powodu (Kangur jest jak młotek, jak pęknie trzonek to się wymienia, a dopóki żelazo całe, to się narzędzia używa

Jeżeli ktoś ma jakieś sugestie, będę wdzięczny.