Opowiem wam moje historie z woda pod wykladzina (prawie dostalem psychozy wodnej). Pewnego razu zauwazylem wybrzuszenie wykladziny po stronie kierowcy, dobralem sie do niej i co zobaczylem bagno, rdza na podlodze, wykladzina nasiaknieta woda. Suszenie, usuwniecie rdzy,pomalowanie podlogi. Pewnego dnia zobaczylem mokra plame na dtwaniku

. Te plamy zaczely sie coraz czesciej pojawiac po deszczowych dniach i po wizycie na myjni

Postanowilem odpilnowac "przeciek" . Pewnego dnia w czasie ulewy namierzylem go. Kapalo z kokpitu w miejsce miedzy pedałem gazu i hamulca. Podejrzenie - szyba ( moj kangur przyjechal z Niemiec, byl lekko pukniety, wymienialem blotnik i maske). Postanowilem podejrzane miejsca zasylikonowac, nie przynioslo to spodziewanego skutku, wrecz przeciwnie caly czas kapalo. Zauwazylem zaleznosc ze gdy pracowala wentylacja to nie kapalo (wytwarzalo sie nadcisnienie ktore uszczelnialo przeciek ). Lektura tematu na forum nie przyniosla pomocy,dalej kapalo mimo iz zasylikonowalem wszystkie domniemane przecieki, zaczely sie obiawy desperacji i opsesji przecieku ktore doprowadzily mnie do tego, ze pojechalem do autoglasu celem ponownego wklejenia szyby (100 PLN) facet powiedzial, ze to raczej szyba nie kapalo, poniewaz byla dobrze wklejona, ale na jakis czas pomoglo, wiec mu nie uwierzylem. Ale pewnego jesiennego poranka po deszczu znowu dywanik byl mokry, myslalem ze sie wsciekne, uczucie bezsilnosci doprowadzilo mnie do mysli sprzedac kangura, sprzedac kangura, kupic volvo,kupic volvo. Myslalem ze kupilem wersje polnocnoafrykanska kangura (tam nie pada). I oto pewnego dnia zajezdzam na myjnie a facet nie moze uporac sie z antena, wiec ja z kombinerki i odkrecilem antene i od tego czasu kangur przestal cieknac. Od czerwca ubieglego roku mieszkam w Norwegii, mam tu 150 dni deszczowych, a kangur suchy. Czy ciekło anteną ? Czy odkrecajac antene ( na siłe kombinerkami) usunalem przeciek? Tego nie wiem jednak ponad rok nie mam problemu z przeciekajacym kangurem.