Jak już wiecie nabyłem nie dawno kangura. o własnych siłach przejechał z Ostrowa Wlkp. do Poznania i to żwawo i jeszcze ze 100 km po Poznaniu i wszystko było ok aż coś się zaczęło dziać niedobrego.
w niedzielę jak wracałem z majówki zaczął mi nie wchodzić na obroty i mulić (spadek mocy) a że to automat więc sam biegi sobie dobiera a mimo to kiszka. ale po kilkuset metrach przeszło a że jechałem na rezerwie to pomyślałem że to resztki paliwa, woda, zanieczyszczenia etc.
Zaczęły się też objawy że nie odpalał od razu tylko po chwilce ale nie specjalnie jakoś długo (ale dłużej niż na początku). W środę wracałem z pracy i zupełnie mi się zmulił i jechałem kilka kilometrów ze 20 na godzinę na awaryjnych. Czy gaz do dechy czy nie, to nie miał mocy obroty jakoś 2000 góra. Było to już po tankowaniu więc na resztki paliwa raczej nie mogłem zrzucić. Ciekawe że na jednych światłach w ogóle obroty zerowe i musiałem go zgasić. I tutaj ciekawostka po odpaleniu jak ręką odjął wszystko było ok.
Dziś jechałem i było ok ale znów za jakiś czas zamulił na kilkaset metrów ale zgasiłem i odpaliłem na czerwonym na świetle i ok. Pojeździłem po mieście i było ok ale jak już miałem wracać do domu odpaliłem auto ujechałem jakieś 300 metrów gdy musiałem zjechać na bok żeby odebrać telefon i ponieważ rozmowa się przedłużała zgasiłem silnik.
I to był mój błąd bo już nie chciał zakręcić i nie mogłem odpalić. W ogóle nie kręcił ale kontrolki się paliły (wyzerował mi się zegar i licznik nastawny kilometrów). Kolega podjechał z serwisu do mnie z besterem i odpaliłem za pierwszym razem i dojechałem do domu.
Łapię że to akumulator ale teraz nasuwa mi się najważniejsze pytanie czy te spadki mocy też mogą mieć związek z akumulatorem?
Po drugie jak powinno być po przekręceniu kluczyka bo przekręcam raz to mogę włączyć radio, drugi raz podświetlają mi się kontrolki ale po chwili gasną oprócz ręcznego i STOP oraz (no i właśnie czy to ok?) akumulatora i oleju? Ale sam wskaźnik OIL OK i krateczki są na maksa. Po odpaleniu i akumulator i olej gasną.
Co to może być? Jutro na serwisie na pewno sprawdzę akumulator ale co jeszcze im podpowiedzieć by zajrzeli?
Czy to może alternator nie ładuje akumulatora? Takie może głupie pytanie czy prąd w kangoorku w czasie jazdy idzie z alternatora czy alternator tylko ładuje akumulator a prąd idzie z akumulatora? Może przez to świece nie mają iskry i mi zamula? Nie jestem specem więc takie dywagacje? Słyszałem też że filtr powietrza może mieć znaczenie. A może to jednak coś z paliwem (tankowałem na orlenie 95) i jakiś syf się do gaźnika dostał. Wydaje mnie się że sama skrzynia chyba nie bo żadna kontrolka mi się nie zapala i silnik nie wyje by przełączać bieg tylko właśnie na odwrót.
Trochę się przejąłem bo ledwie co kupiony a już mi troszkę focha stroi.
Podejrzewam że akumulator będzie do wymiany bo poprzedni właściciel go nie wymieniał (jeździł nim 2 lata) więc kto wie ile ma lat. Poprzedni właściciel mieszkał na wiosce a do miasteczka miał jakieś 10 km więc pewnie na trasie się akumulator podładowywał a ja do pracy mam 4 kilometry więc może nie nadąża się podładować i stąd coraz słabsze działanie.
Aha na luzie jak tak mulił, jak mu dawałem gazu też było bez skutku 2000 obrotów maks.
Główne pytanie które mnie nurtuje to czy akumulator może być przyczyną spadku obrotów i mocy podczas jazdy?
Dodatkowe pytanie czy macie gdzieś wykaz co i co ile trzeba w kangoo wymieniać i sprawdzać na przeglądach. I co ile fabrycznie przeglądy przewidują. Dokopałem się do starych postów ale linki do tych tabel nie działają. U mnie zbliżam się do 60 tys. Czy ktoś wie kiedy trzeba rozrząd wymieniać?