
Wracałem w poniedziałek znad morza i po dość przyjemnej jeździe S1 prawie pod Toruń, kiedy to prędkości dalece odbiegały od miejskich



Jedyną rzeczą jaką wymyśliłem to zatankować nowego paliwka, a potem dać wystygnąć silnikowi. po konsultacjach z kol Branio i stwierdzeniu, że żaden przewód nie odpadł i nie świeci się żadna kontrolka pozostało tylko czekać.
Po blisko godzinnej przerwie wszystko wróciło do normy i tak jest do dzisiaj

Może to gwizdek jednak się przyblokował i odpuścił

Autko w trakcie problemów nie dymiło

Wot zagwozdka
