jon104 napisał(a):Wszystko to prawda, ale...
Opony bieżnikowane współcześnie mają bardzo niewiele wspólnego z tymi z PRL-u (bywało, ze 3 razy tą samą oponę do malucha bieżnikowałem) i wiem, ze nakładaja nie tylko warstwę gumy z zewnątrz, ale koputerowo sprawdają jej konstrukcję (kord). Kiedys oglądałem coś o tym na TiVi, ale nie pomnę na w jakim programie.
(...)(
"Tys rocja" - jakby powiedział Kwiczoł z "Janosika".
Jednakże pamietam jak na giełdzie chciałem w ubiegłym roku kupić opony bieżnikowane.
Wszystkie były na bazie opon firmowych tzn. Pirelli, Michelin Dunlop i podobne. Miały bardzo ładne rysunki bieżników. Guma była miękka.
Cena przystępna - 80zł/szt.
Ale sprzedawca na siłę chciał wcisnąć pierwsze z brzegu opony.
Nie uważał za ważne dobranie odpowiedniej nośności. Brdzo mi polecał takie, które miały T79 a jak powiedziałem, że szukam minimum T82 to wciskał mi, że Pirelli jak mają 79 to napewno wytrzymają więcej bo to przecież Pirelli.
Do d.... z takim kupowaniem.
Zapewne jak odbywa się to w dobrym warsztacie wulkanizacyjnym i dostaje się gwarancje to i dobór jest odpowiedni i jakby co to oddać można - więc można się pokusić na taki zakup.
A szczególnie jeśli ktoś nie robi tras - tak jak pisze jon104.
jon104 napisał(a):(...)Sam nie mam, ale znam wielu, którzy używaja zimówki bieżnikowane i uważam, ze jak ktos zima wielkich tras nie robi (np. ja

) i dodatkowo porusza się po terenie bardzo górskim i w ekstremalnie snieżnych warunkach (np. ja

) to lepiej częściej zmienić bieżnikowane opony (przy moim przebiegu - myślę, co dwa lata) niz zbyt długo jeździć na jednym komplecie lub tym bardziej na uzywkach

1,2;RN;60KM; żółty'98; tył-drzwi, CB-Alan-101, alu15", wersja sportowa (trampki w bagażniku).
MB 123 230CE 1984r.