Post po poście ale cóż

Kontynuując moją historię, a dokładnie skoczka, po dość długim czasie udało się zmobilizować kangura do jeżdżenia

Bilans tego co było zepsute (i nadal jest) jest spory, gdyż padnięty jest komputer i kilka sensorów. Udało mi się po jakimś czasie znaleźć fachowca, który zmienił pompę na zwykłą boshowską i kangur jak na razie jeździ. Będzie tak jeździł dopóki serwis nie dostanie auta z całkowitej kasacji a wtedy części przełoży do mojego kangura.
Pomijając przejścia, kangur w końcu na chodzie

No to teraz pozostało mi kupić naklejkę
