Witajcie.
Zaczął mi stukać przegub więc chętny do roboty i z kluczami w ręce zawziąłem się do roboty(wymiany przegubu) jakie było

moje ździwienie że mój kangór przeguby ma zintegrowane z półośką...

pomyślałem sobie ..

ku**** **** *** i sołtysa..

uradowany pobiegłem sobie do sklepu żeby wymienić przegłub na półośkę całą a ten mi śpiewa..340zł.. Powiedzcie mi czy to aż takie drogie czy ja mam niepoważnego gościa z częściami samochodowymi (fota..)

Czy regenerują takie cuda i ew za ile? może się da jakoś za pomocą ogólnie dostępnych narzędzi (czyt. szlifierka kontowa ,przecinak i młotek) zbić ten przegub i cudem okaże się ze jednak można wymienic?