Zimny pali bez problemu, ciepły też wspaniale. Wigoru w ogóle nie stracił.
Ale czasem raz na kilkanaście odpaleń jest problem.



Rano odpalam przejadę kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów, zgaszę silnik i zaraz po tym znów odpalę bez problemu.
Problem jest jak postoi z 20 min, to potem zakręci odpali na ułamek sekundy i zaraz zgaśnie i tak w kółko.

Dziś kręciłem i waliłem w pedał gazu to załapał.
Odpalałem go potem z 30 razy i znowu jest dobrze.

Coś się zaczyna pierniczyć tylko co?
Podpowiedzcie koledzy co zrobić i gdzie jest ten czujnik położenia wału
