Witam wszystkich.
Mam dosyć duży problem. Od kiedy mrozy ustały kangur zaczął mi kiepsko odpalać. Czasami kręcę rozrusznikiem silnik się dławi aż przestaje się dławić i można kręcić rozrusznikiem "na sucho". Po kilku razach w końcu odpala. Tyle, że na wolnych obrotach gaśnie. raz tak raz nie. Przeważnie jak się rozgrzeje to już nie gaśnie. Po trzecie dławi się prz nagłym wdepnięciu w pedał gazu (sprawdzałem na 3 i 4 biegu). To dławienie wygląda tak jakby gasł i zapalał od biegu. Czasem jednak nie zaskakuje i trzeba go męczyć rozrusznikiem. Po czwarte gaśnie na wybojach. Jak jadę trochę szybciej. I tak samo raz od razu zapala a raz trzeba go traktować rozrusznikiem.
Należy nadmienić, że trochę zapowietrza mi się układ paliwowy. Chyba w okolicach tej pompki ręcznej. Aczkolwiek wcześniej jak dłużej samochód stał to trochę ją podpompowałem i zapalał od razu.
Teraz jak zrobiło się cieplej to zaczęły się robić jazdy.
Trochę szukałem informacji na forum i wydaję mi się że najprawdopodobniej jest to pompa wtryskowa (Lucas).
Świece żarowe są w porządku. Rozrząd i rozrusznik wymienione jakieś pół roku temu.
Trochę mi się pocił jeden wtryskiwacz ale był jakiś czas temu uszczelniony.
Z góry dziękuje za zainteresowanie moim tematem i pomoc.