Sorry za banalne pytanie ale kto pyta nie bładzi czy też lepiej nosić niż się prosić jak to mawiał mój kumpel biorąc zawsze 2 półlitrówki na imprezkę.
Mianowicie :
Nie miałem jeszcze przeglądu - mam przejechane 6500 km ale z przyjemnością bym sobie we filter zerknął i może go nawet kompresorkiem przedmuchał (ale niczego nie mogę obiecać jeszcze narazie).
Moje pytanko - czy działając intuicyjnie jest jakiś cóś co go można urwać lub zepsuć przy dostawaniu się do filtra.
Jak niema cósia to się będę dostawał tak jak mi rozum podpowiada bo w obstrukcji obsługi nie ma jak się dostawać.
Pozdro.