Witam
Wczoraj wymieniałem sobie oponki na zimowe - coś podrożało od ubiegłego roku . Myślałem, że jak kupię sobie osobno felgi i założę nowe opony to później będzie mnie co roku mniej to kosztować, przy wymianie. Ale te ceny w tym roku bardzo się zbliżyły. Koszt wymiany bez swoich kół to 60 zł a z własnymi to 40zł. Choć u innego oponiarza było po 50 zł (te z dodatkowymi kołami), oczywiście wraz z wyważeniem i sprawdzeniem powietrza. W tamtym roku płaciłem tylko 25 zł. Przy tej wymianie, oponiarz powiedział mi, że chyba amortyzator w przednim kole - prawa strona jest do wymiany, bo coś koło drga przy dokręcaniu śrub. Z drugiej znowu strony od kierowcy zauważy luz na kole i prawdopodobnie trzeba wymienić końcówki drążka kierownicy. U mówiłem się już z mechanikiem na poniedziałek, aby mi to wszystko zdiagnozował, bo za miesiąc czeka mnie przegląd. Być może oponiarz się mylił, wszystko okaże się w poniedziałek i będę wiedział, ile znowu ten mój Kangurek pociągnie mnie po tej kieszeni. Przejechałem od jego kupna dopiero 10 tyś km. Ogólnie nic przy jeździe nie zauważyłem, ale jako nowicjusz, być może za mało mam jeszcze tego doświadczenia.