Jeżeli silnik nie był dobrze odpowietrzony, to poziom płynu może opaść. Ale to nie jest 500-1000 km. Raczej 30-50 i spadek jednorazowy. Po prostu silnik musi się porządnie zagrzać (w zasadzie nawet na postoju), żeby otwarł się termostat i był przepływ przez cały układ, w tym również przez zbiornik wyrównawczy. Po tych 50 km poziom może być niższy niż po wymianie chłodnicy, ale nie powinien już więcej opadać. Jeżeli opada, a nie widać wycieku to może być walnięta uszczelka pod głowicą. Ale nie koniecznie. Wyciek może być stosunkowo niewielki np przy połączeniu węża z chłodnicą (lub na innym łączeniu) i gorący płyn od razu paruje. Zostaje tylko osad. Trzeba by dokładnie wymacać wszystkie połączenia na zimnym silniku. Wtedy często nieszczelne miejsce jest lekko wilgotne od płynu. Mnie tak notorycznie zimą (jak guma twardnieje) wycieka płyn z trójnika do parownika gazu. Przestałem z tym walczyć, bo to walka z wiatrakami. Co uszczelnię to puszcza. Trzeba by raz na rok wymieniać węże. Mnie się nie chce
Sprawdź czy pod korkiem wlewu oleju nie zbira się taka szarobrązowa mętna emulsja. To wyraźny objaw dostawiania się płynu do oleju. Ale może być i tak, że płyn dostaje się bezpośrednio do cylindra, odparowuje i wtedy śladów w oleju nie ma.
Tak czy owak zacznij od dokładnego sprawdzenia szczelności. Tu najlepszy byłby dostęp również od spodu.