przez piotrg sobota, 10 stycznia 2015, 16:04
siemanko, znowu nawaliło :/ jakieś tydzień temu odpalałem kangacza na kable bo aku padł i że znajoma musiała wrócić to usiedliśmy do samochodu i kangur stał odpalony bo czekaliśmy na kogoś. Na śmierć zapomniałem że nie chodzi w nim wentylator, i stało się, przegrzał się, poszła chmura dymu spod maski płyn wydawało sie wylecial korkiem (bezpiecznik), ale chłodnica tez poszła, dzisiaj go wziąłem na warsztat zrobiłem chłodnice przy okazji wahacze i łozysko, wsiadam, odpalam i tylko głośne chrubocenie silnika, strasznie głośno nawet nie wiem czy by odpalił, bo aż się bałem dalej trzymać kluczyk :/ oznacza że silnik brzydko mówiąc szlag trafił?