Poproszę Was o pomoc z diagnozowaniem jakiejś porażki.
Otóż w moim Kanglucie 1.4 '98 niezależnie od pory, czasu i temperatury silnika dzieją się dziwne rzeczy.
1. czasem zapala po dotknięciu kluczyka, ale najczęściej zastanawiam się czy robimy sobie na złość z francuskim tarpanem

2. pracuje głośno jak stare żuki/nysy etc. a dziur w wydechu, kolektorze i uszczelkach nie ma (sprawdzone organoleptycznie

3. wydaje mnie się, że silnik się zalewa gdyż niezależnie od rodzaju paliwa po prostu nim czuć i to nie spalinami tylko właśnie prawie świeżynką
4. na wolnych obrotach pracuje nierówno, tylko czasem jest w miarę normalnie. Nierówno znaczy, że rzuca buda na lewo i prawo, do przodu i w tył, a do świąt daleko, żeby jajka ubijać.
5. jest mułowaty (ja wiem,że to nie bolid F1) i prędkość max wyciśnięta to 110 km/h również niezależnie od paliwa - nie pytajcie ile decybeli było w środku, bo było naprawdę dużo
No prawie mógłbym powiedzieć, że idzie jak burza, ale na razie tylko grzmoty słychać bo chmur jeszcze nie ma

Zapewne będzie to kilka elementów, ale pomóżcie i podpowiedzcie gdzie szukać coby było najtrafniej.
Jak już pisałem dźwięki stawiałem na wydech a dokładnie j na pęknięty kolektor wydechowy (z mniejszym prawdopodobieństwem na jakąś nieszczelność trochę dalej). Trochę racji miałem. Tzn. kolektor kiedyś był pęknięty i został zespawany. Przy montażu ktoś źle ułożył uszczelkę i trochę tamtędy dawało, ale to wierzchołek góry lodowej. Przy okazji przeczyszczony został czujnik położenia wału, bo podobno działa dobrze ale był zaolejony. Płyny, filtry wymienione zaraz po zakupie.
A! Męczy mnie jeszcze jedno. Czy to jest reguła, że przy pracy silnika jest jakby metaliczno-syczący przydźwięk? Czy to możliwe, że ktoś za bardzo chciał i pogmerał przy ciśnieniu w silniku, luzy, etc???
Jak to diagnozować w miarę trafnie?
W moim przypadku strasznie istotne są trafne diagnozy, gdyż na naprawy mam wyłącznie niektóre soboty (u mojego mechaniora również niedziele

No nie chciałbym robić wioski na mazowieckim spoceniu. Najwyżej stanę gdzieś daleko i zdejmę znaczki
