george napisał(a):Wyobrażam sobie, że "przedmuchanie" nagrzewnicy (chociaż to rodzaj żeński) nie będzie należało do przyjemności

więc jeszcze się powstrzymuję
Tak dla pewności, jutro planuję jeszcze kontrolę cięgien i zastawek nawiewu.
Jestem po...
i nie czuję się zaspokojony, tylko zmęczony
Zastosowałem wersję uproszczoną

do wylotu nagrzewnicy ( przy przegrodzie ) podłączyłem wąż z wodą, do wlotu drugi wąż skierowany prosto do studzienki. Przystąpiłem do płukania nagrzewnicy, stopniowo zwiększając ciśnienie wodociągowe ( przy pomocy zaworu kulowego 3/4 cala ).
Po kilku minutach płukania, do wylotu podłączyłem krótki wąż z lejkiem. Zalałem nagrzewnicę miksturą 2 l. wrzątku z 2 kwaskami cytrynowymi; tzn. najpierw pozwoliłem na wypływanie cieczy , ale gdy już się kończyła zatkałem wąż podłączony do wlotu ( będącego odpływem ) nagrzewnicy i pozostawiłem tak na 2 godziny.
Następnie ponowne płukanie kranówą.
Obyło się bez widocznych ubytków płynu chłodniczego.
Jeśli uwzględnić, że nie grzało wcale, to poprawa jest widoczna

teraz mogę zdjąć czapkę i rękawiczki

Tak jak sugerowali klubowi specjaliści

skuteczniej będzie wymienić nagrzewnicę, szczególnie taką starą jak u mnie.