Witam
Dziś wracając ze świąt kangur sprawił mi niemiły prezent...
Na długiej trasie (800km) zaczęły mi się zapalać wymienione w temacie kontrolki. Przy wcześniejszej trasie i przy snuciu się po mieście żadnych problemów nie było. Zauważyłem taką zależność, że gdy obroty spadały w okolice 2tyś. zapalały się kontrolki, gdy dochodziły do ok. 2,5tyś i wyżej kontrolki gasły. Sprawdzałem stan oleju na desce i "oil ok". Sprawdzałem bagnetem i też wydaje się być oleju pod dostatkiem, choć jakby gdzieś go trochę uciekło. Jakieś 5 tyś. km temu wymieniałem olej więc powinno być go więcej. Silnik pracuje równo i cicho, słychać delikatne cykanie zaworków ale to miał zawsze. Jakieś pomysły?
Pozdrawiam świątecznie.