Któregoś dnia w czasie jazdy auto zaczęło niedomagać powyżej 2000 obr , zapalały się kontrolki STOP , świecy żarowej oraz silnika. Auto ewidentnie miało przerwę w dostawie paliwa , bo po wciśnięciu gazu odczuwałem szarpanie. Gdy otworzyłem maskę , zauważyłem , że gruszka przy filtrze jest zassana. Jakimś cudem udało się podpompować paliwo. Jazda próbna - wszystko śmiga idealnie w pełnym zakresie obrotów na każdym biegu. Przejechałem tak ok 10 km. Następnego dnia rano odpaliłem normalnie i pojechałem w trasę - po ok. 10 km auto znowu zaczęło mulić i zgasło. Znowu grucha zassana. Przepakowałem się i pojechałem innym autem z towarem. Po powrocie z trasy podchodzę do auta , otwieram maskę - grucha jest okrągła - prawidłowa. Odpalam bez problemu i jadę do sąsiada zobaczyć co jest grane. Wyczytałem na forum , że winny może być zaworek przy gruszce. Ok , założyliśmy wężyk wypinając całkiem gruszkę. Od tego momentu auto nie chce już zapalić w ogóle

. Później założyliśmy jeszcze raz gruchę i nic - pompuje normalnie a auto i tak nie chce odpalić.
Wtryski odpadają , bo są świeżo po regeneracji i sprawują się znakomicie, a jakby padały to nie w jednym dniu , tym bardziej , że auto chodziło naprzemian źle i super
Jutro podpinam pod kompa , zobaczymy co tam wyjdzie.
Aha , jeżdżę z wypiętym EGR'em , ale to nie stanowiło żadnego problemu przez ostatnie 10 tys. km
Dodam też , że problem z tym paliwem zbiegł się w czasie z myciem podwozia po zimie
Jutro się okaże , co to - mam nadzieję
