Witam,
Peter321 piszesz:
ale żeby miał problemy z odpalaniem ?
czy to zeczywiscie ten element?
a wcisniecie minimalne pedału gazu powoduje ze pali OK
To wyobraź sobie sytuację kiedy krokówka jeszcze czasami działa i np domknie przepust, poczym zamrze w tej pozycji.
Wyłączasz silnik i odpalasz, jak sądzisz - będzie miał silnik dość powietrza czy nie aby się uruchomić? Zwłascza po małym przestygnięciu. A teraz pomyśl dlaczego odpala jak minimalnie dasz gazu, czyżby bardziej otwarta przepustnica dawała trochę więcej powietrza. Gwarantuje ci że padnięta krokówka MOŻE oznaczać bardzo bardzo poważne problemy z zapalaniem.
Opisowo - u mnie było tak - jak do zimnego wsiadłem, gaz do oporu trzymam cały czas, przekręcam zapłon (cały czas trzymam gaz), i w 95% silnik zaskakuje. Jak nie zaskoczył to 5 minut chechłania rozrusznikiem, i z czasem załapał, ale i tak najczęściej wymagał wciśniętego gazu = otwarcia przepustnicy.
Piszę więc że to MOŻE być krokowiec. Nie musi - nie upieram się.
Można w bardzo łatwy sposób to sprawdzić. Po pierwsze - jak się zacina - przekręć kluczyk w druga pozycję żeby kontrolki zapaliły, ale nie uruchamiaj rozrusznika, otwórz maskę i postukaj w pokrywę filtra, jak nagle po stuknięciu usłyszysz cichy ale wyraźny terkot, znakiem tego się odwiesił na chwilę i powinien odpalić. W każdym razie u mnie tak było, dopóki jeszcze chciał pracować. Oczywiście to żaden test profesjonalny, ale .. u mnie sie sprawdzało.
Po drugie, torx nasadowy, przedłużka i grzechotka zdejmujesz obudowę filtra powietrza, znajdujesz przepustnicę, odpinasz kwtyczkę krokówki, filtr powietrza na miejsce z powrotem i sobie zobacz czty teraz odpalisz i jak pracuje na wolnych obrotach. Jak bez zmian, to znowu wiele wskazuje na krokówkę.
Dalej sprawdzam z reguły czy silnik odpali z obejściem krokówki - albo ją wymontowywuję , albo nieco obluzowywuję przepustnicę z kolektora tak aby był dostęp powietrza, i odpalam silnik. Powinien z łatwością odpalić i od razu wskoczyć na wysokie obroty (zależy ile tego luzu będzie i jak dużo będize powietrza.) Poprzednio jeszcze - zanim mi przyszedł krokowiec pocztą a już się nie dało uruchamiać, wykręciłem krokówkę i wywaliłem oring uszczelniający i chyba (nie pamiętam czy było potrzebne ale próbowałem) podłozyłem jakieś podkładki pomiędzy obudowę przepustnicy a krokówkę - tamtędy wpadało powietrze, odpalał bez problemów ale były wysokie wolne obroty (bez przesady - drogą eksperymentów było znośnie przez 2 czy 3 dni)
A te objawy co podałeś to są różne i niejednolite.
Nie schodzi z obrotów - owszem jak się zatnie w pozycji otwarte i wpada za dużo powietrza
Faluje - jak krokówka jeszcze działa ale się przycina - O ile wiem - tu nie jestem pewien czy to faktycznie tak działa - komputer stwierdza że uboga mieszanka - spadają obroty, to otwiera krokówkę o ileś tam ruchów, ona się zacina, otwietra dalej (już za pozycję właściwą), krokówka przeskakuje obroty idą w górę, komputer domyka krokówkę i tak w kółko macieju.
Krokówka domknięta w pozycji zamkniętej - nie odpala, gaśnie na wolnych obrotach, dławi się przy ruszaniu jak postoi z pracującym silnikiem.
I cała gama efektów specjalnych zależnie od aktualnego problemu z krokówką. U mnie np na zimno była tragedia ale na ciepło jak najbardziej startował bez większego zająknięcia. Chyba że coś się mu nie spodobało ojto było zabawy
Tak naprawdę to jest 15 minut roboty zeby sprawdzić i wykluczyć nastawnik biegu jałowego (:P) albo mieć problem rozwiązanyy. 30 jak robisz po raz pierwszy i uważasz aby czegoś nie spier....
Jak jesteś z łodzi to daj znać, powiem gdzie podjechać i w kwadrans to sprawdzimy.
Co do ceny i jakości - wymieniam drugą krokówkę - jak auto ma u mnie 3 lata - więc faktyczniej jest kiepsko, zwłaszcza że jak sobie przypomnę, to od roku miałem z nią problemy więc wytrzymała jakiś rok czasu.
Czy inne (drozsze) lepsze? nie sprawdzałem. Jak ta padnie za rok, to wtedy wydam 80 na markową, o ile auto będzie jesze w posiadaniu.
A odnośnie
A po pracy na gazie CO BYM NIE ROBIŁ musze zakręcić, wyłączyć i zakręcić znowu...
To było tak. Autko sobie jeździ na gazie , wysiadam do sklepiku wracam, uruchamiam silnik, 1.2.3.4.5 sekund wyłączam zapłon bo nie odpalił, jeszcze raz włączam zapłon 0.1 sekundy autko pracuje.
Chyba że potrzymałem z 10 sekund no to wtedy dawał radę
Za to jak konczył pracę na benzynie (np w ramach testu, pod sklepem przełączyłem na benzynę przed wyłączeniem i chwię popracował) to odpalał w pół sekundy.
A przy zakocńczeniu pracy gazie zawsze albo chechłanie, albo na dwa razy, raz tak z 5 sekund, a drugi raz po dotknięciu.
Co ciekawe obecnie problemy zdecydowanie (po wymianie krokówki wolnych obrotów) ustąpiły i odpala po pracy na gazie może w 2 sekundy, choć i tak zdecydowanie dłużej niż na benzynie. Temat na inną bajkę - tutaj ma się do rzeczy inna krokówka - mianowicie w dozatorze gazu - mam wytrzepany otwór od krokówki regulującej gaz na wolnych obrotach i po prostu przepuszcza za dużo gazu. Silnik zalewało i po prostu zdychał na wolnych obrotach. Po wizycie chyba też jakoś 2 lata temu u gaziarzy - diagnoza - dozator do wywalenia, jakieś 1000zł + ponowne mapowanie 150 itd. Naprawa własnoręczna - w castoramie kupiłem rurkę mosiężną cienkościenną fi6mm jak pamiętam o ściance 0,5mm za 7zł (1m), przyciąłem flexem ( na jakieś 6cm), oszlifowałem ładnie, wyjąąłem tą krokówkę, lekko siłowo rozgiałem aby dopasowała się do trzpienia, rurkę na siłę wcisnąłem w ten wytrzaskany otwór, działa do dziś pięknie, a teraz po wymianie krokówki właśnie do mnie dotarło że jeszcze nigdy tak płynnie nie chodził

, a jak się znowu wyrobi to zapasu materiału mam pewnie na najbliższe 100 lat

. Tylko to odpalanie chwilę dłużej, no ale nie spodziewam się cudów po takim "serwisie" dozatora. Za to w portfelu jakieś 1500zł

.
BTW 187kkm to jak najbardziej dobry okres na zgon krokowca. Jak każdy inny. I tak sobie przy drinku myślę że chyba lepiej jednak wydać te 80 czy 100zł na oryginała aniżeli babrać się co jakiś czas z tymi gównami. Po może 15kkm.. Chyba że po prostu miałem pecha.
Powodzenia i jakby co - pisz, się podług wiedzy pomoże.
Pozdro!
EDIT:
o żesz... ależem poemat walnął

To wina drina

Mam nadzieję że chociaż zrozumiały

.
Pozdrawiam raz jeszcze