www.klubkangoo.pl

przez **mantis** poniedziałek, 11 maja 2009, 21:15

Dziś było kolejne podejście do tematu i elektryk sprawdzał mi czy czasem pasek nie jest luźny bo było podejrzenie że moze sam pasek bo popiskiwało po odpaleniu jakieś 30 sekund ale niestety nie i już teraz jestem przekonany że to aleternator (elektryk potwierdził przypuszczenia mego sąsiada z działki że te piski to z alternatora). U mnie nie ma możliwości by pasek był luźny bo mam samonapinacz (jak się teraz wczytałem na forum wersje z klimą tak maja, a ja mam klimę).

Jutro podejście do alternatora albo pojutrze (zależy kiedy złapię wolnego kolegę z serwisu). Dzwoniłem już do sklepu i alternator nowy 550 zł ale mogą regenerować ten i to koszt 100 zł + koszt częsci do alternatora więc pewnie wyjdzie taniej. Serwis nazywa sie Bendiks i ma filie w całej polsce bo specjalizują się tylko w alternatorach, rozrusznikach itp. Podobno dają gwarancję na rok po regeneracji. dowiedziałem się o nim od dwóch niezaleznych elektryków więc pewnie są to jacyś fachowcy.

Podaję linka jakby ktoś miał podobne problemy. To jest strona głownej centrali w W-wie ale akurat z listą oddziałów gdzie miedzy innymi jest Poznań.
http://www.bendiks.pl/index.php?action=54

Jak mi wywalą i zawiozą do regeneracji to po odbiorze zapytam jaka była przyczyna (mechanicy stawiają u mnie na szczotki ale nie przyjmowałem zakładów

) i napiszę ku potomności może to komuś pomoże.

Aha na razie jeszcze jakoś jeżdżę bez ponownych objawów (pewnie aku jeszcze trzyma to co ładowałem w sobotę).

przez **mantis** środa, 20 maja 2009, 00:47

Witam ponownie
Dziś w końcu udało mi się zakończyć temat alternatora. Wydałem 400 zł na regenerowany tak więc nie wiem co było przyczyną w tym konkretnym czy szczotki czy coś bo mi go nie regenerowali tylko dostałem inny regenerowany. Tak jak pisałem w tamtym punkcie za taki chcieli 550 a tutaj 400 (dla poznaniaków info że to zakład "rozruch serwis" w Tarnowie Podgórnym u. 23 Października 54A ) i zawsze ode mnie z firmy tam brali więc też sprawdzony serwis. Nie wzięli mi niestety na wymianę starego więc jak ktoś wie gdzie w Poznaniu skupują stare alternatory na części to chcetnie skorzystam bo nie jest on ani zardzewaiały ani nic ale na pewno jest z nim coś nie tak więc jako sprawny go nikomu nie sprzedam. Szkoda też byłoby go oddawać normalnie na złom.
Nowy widać że działa lepiej bo a akumulatorze miałem 14,2 V a przy włączonych światłach 14 - 14,1 gdzie poprzednio na samym alternatorze (a więc przed spadkiem który jest między alternatorem a akumulatorem) miałem 13,2V. Odpala też jakby lepeiej ale zobaczymy jak się akumulator podładuje. Puki co nie zamulał i też dziś ale nie chcę się cieszyć na zapas. W każdym razie wcześniej zamulał jak właczyłm np. klimę a dziś tego nie było.
Tak więc chyba problem mam z głowy.
Dzięki wszystkim za pomoc w tym temacie.

przez **mantis** środa, 20 maja 2009, 20:10

Chyba jednak zapeszyłem

Dziś znów przymulił ale nie tak jak ostatnio (jak odpuściłem gaz i dodawałem po malutku to zmienił bieg i jechał ok, nie musiałem gasić silnika by wrócił do normy). Co ciekawe teraz przy odpaleniu o wiele dłużej rozrusznik kręci niż poprzednio i dopiero odpala. W każdym razie alternator i akumulator ok bo kręci ale nie startuje od razu tak jak miałem jak go od razu kupiłem.
Wiem że poprzedni właściciel wymieniał cewkę zapłonową i świece więc co by to mogło być?
- Kable?
- Filtr paliwa?
Jakieś propozycje?
Elektryk mi mówił żebym pojechał na komputer ale kurde nie mam przkonania bo mogę zajechać i skasują 2 stówy i powiedzą że nic nie pokazał. To powiem szczerze wolę dać te 2 stówy dobremu mechanikowi. Niestety problem też w tym że u mnie w serwisie znają się raczej na japończykach a jak coś walnie bardziej skomplikowanego i nie typowego to też nie wiedzą tak jak ja.
Aha filtr powietrza też prawie nówka więc odpada z listy podejrzanych.
Kurde stresuje mnie ta sytuacja bo wiem że jak gdzieś mi nawali na ruchliwej drodze to nic nie jestem wstanie zrobić nawet auta zepchnąć.

Kurde nie myślałem że takie będę miał problemy. Jak kupowałem chodził jak igła i jeszcze teraz jeśli nic się nie dzieje to jedzie OK. Przejechałem od poprzedniego właściciela jakieś 120 km do Poznania i tutaj ponad 100 wyjeździłem i się zaczęło coś walić

przez **Lucass** czwartek, 21 maja 2009, 08:15

Często problemy z odpaleniem są skutkiem niesprawnego czujnika położenia wału.
Temat szeroko omawiany na forum. Jest też fajny manual
viewtopic.php?f=47&t=3210&p=38525&hilit=po%C5%82o%C5%BCenia#p38525
Przed ewentualna wymianą należałoby go sprawdzić. Opór pomiędzy stykami czujnika (albo mierzony pomiędzy stykami 33 i 34 złacza komputera wtrysku) powinien wynosić 220 Ohmów. Dobrze zmierzyć na zimno.

przez **mantis** wtorek, 30 czerwca 2009, 12:18

Witam ponownie wszystkich kanguromaniaków którzy mi pomagali w "zgadywaniu" co to może być.
W zasadzie problem rozwiązał się sam przy pomocy rady jednego z kolegów.
Dlatego właśnie piszę bo może ktoś kiedyś też spróbuje tego prostego sposobu który mój problem wyeliminował.
Jak pisałem w innym poście jakiś miesiąc temu jechałem z Poznania do Warszawy i kolega poradził mi bym troszkę silniczkowi "dał w kość" by go "przepalić". Jak się okazało pomogło. Zatankowałem pół na pół 98 i 95 i całą prawie trasę A2 z Poznania do Strykowa jechałem około 120 km/h. Spowrotem zresztą też ale trzeba było trochę zwalniać do 90 bo cholernie padało. Spalił jak smok chyba ponad 10l/100km ale pomogło.
Podejrzewam że albo były jakieś paprochy z poprzednich tankowań przed zakupem auta i się wypaliły albo autko rzeczywiście było mułowate bo przedtem jeździła nim kobieta do biura rachunkowego.
Piszę dopiero teraz bo bałem się zapeszyć a teraz już chyba problem znikł na stałe bo od poprzedniego pojawienia się problemu przejechałem jakieś 800-1000km wiec by pewnie się problem pojawił (występował w odstępach maks 150km bezproblemowej jazdy).

Jako ciekawostkę i zapytanie zarazem napiszę że maksymalnie (z wiatrem w plecy i z górki) udało mi się go rozkulać do 145km/h i tutaj pytanie czy to normalne że "tylko" tyle idzie z tym silniczkiem (przypominam 1,4 benzynka w automacie)? Bez problemu przy pedale w podłodze jechal 130km/h

Podsumowując autko śmiga teraz dobrze.

przez **siwy261976** środa, 1 lipca 2009, 21:37

tak to normalne że tylko tyle ja doszedłem do 150

trochę późno czytam ten post najważniejsze że problem już nie występuje
ale alternator to najmniejsze piwo, gorzej ze cewka często padała bardziej bym wtedy obstawiał problemy z elektryką lub wtryskiem aż po uszkodzony sterownik ale to skrajność prędzej jakiś czujnik, bo to sterownik dobiera parametry wtrysku na podstawie danych z czujników lub ponownie uszkodzona cewka

najważniejsze że problem ustąpił