Wiz, że są ludzie przeczuleni, upierdliwi bądź po prostu z dobrym słuchem to fakt.
Ale wierz mi, jedne drzwi w zielonym stukają (na sławnych cyckach) i nic się z tym nie zrobi, bo są na złej wysokości umocowane (te cycki:-)).
A Kwiatkowa dlatego "nie słyszała" na początku, bo przesiadła się ze "zdezelowanego ropniaka" i wydawało Jej się, że zielony to limuzyna ciszy:-) Swoją drogą, silnik w zielonym chodził dla Niej na tyle bezgłośnie, że kilka razy złapała się podczas zatrzymania na światłach, że myślała iż... zgasł:-)
Ja w swoim nowym już kilka "trzasków" wyłapałem. Np. wyciszałem już konsolę podłokietnika, bo na kostce tłukła się niemiłosiernie. Teraz mam efekt "trzeszczącej foli" z mocowania podwieszanych schowków pod dachem. Do tego pobrzękuje coś z nawiewów bocznych (to się zaczęło po tym jak mi zdejmowali kokpit do wymiany wentylatora nawiewu). Musiałem też wygłuszyć schowek w nogach pasażera, bo na kostce... oraz "tapicerkę" klapy bagażnika:-)
Ja po prostu muszę mieć ciszę, bo się nerwowy robię:-D